Jesień jest już z nami. Czujecie? Tak, ta złota była, krótką chwilkę, ta zimniejsza, deszczowa zagościła na dłużej, nadal trwa. Zaczęły się pierwsze podziębienia, jeśli macie dzieci to wiecie o czym mowa. Szybciej robi się zmierzch. Nostalgiczne nastroje, małe chandry.
W ostatni weekend będąc w doborowym towarzystwie niezwykle energetycznych ludzi zostałam poczęstowana napojem imbirowym. Prosta i oczywista receptura. Od teraz ten złocisty, aromatyczny napój jest moim ulubionym na jesienny brak słońca.
Imbir obrany pokrojony w plastry, cytryna krojona w plastry, zarzucone do słoika, zalane miodem naturalnym, delikatnie dociśnięte łyżką aby cytryna puściła sok, a imbir aromat. Taką zalewę zamykamy szczelnie, do użycia od razu. Nadaje się przez kilka dni gdy trzymamy go w lodówce. Do dzbanka lub bezpośrednio do kubka wrzucamy kilka łyżek syropu i owoców, zalewamy wrzątkiem. Nie dosładzamy. Świetny jest też na zimno.
Możecie smak wzbogacić szczyptą cynamonu albo goździkiem. Ja eksperymentuję.
O właściwościach miodu, imbiru i cytryny nie muszę się chyba rozpisywać.
O właściwościach miodu, imbiru i cytryny nie muszę się chyba rozpisywać.
Smacznego Wam.
Wioletta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz